Krótka historia lodówki, czyli jak dawniej przechowywano żywność
Obecnie nie wyobrażamy sobie życia bez lodówki i zamrażarki, w których bez trudu możemy przechować wszelkie produkty żywnościowe. Nasi przodkowie nie znali jednak takich wygód, a żywność i inne artykuły spożywcze musieli przechowywać w inny sposób. Jak to zatem robili, skoro prototyp współczesnej lodówki wynaleziono dopiero na początku XX wieku?
Dawne sposoby przechowywania żywności
Ludzie żyjący w poprzednich wiekach mieli rozmaite sposoby na to, jak możliwie najdłużej zachować świeżość jedzenia. Do najdawniejszych praktyk należało wkładanie jedzenia do potoku lub studni, gdzie woda zawsze była zimna. Dzięki temu mogli utrzymać świeżość pokarmów przez kilka dni.
W późniejszych latach nasi przodkowie odkryli też inne sposoby. Tworzyli różne pomieszczenia, w których przechowywali produkty spożywcze. W chatach, przy kuchni wydzielano część miejsca na komórki, gdzie gromadzono rzeczy niewymagające niskiej temperatury. Były to między innymi ziarna, przyprawy, zioła i rośliny strączkowe.
Ziemianki, lodownie i strychy
Niektórzy gospodarze stawiali oddzielne budowle zwane ziemiankami. W takich wolnostojących piwnicach utrzymywano przez cały rok niską temperaturę, aby przechowywane tam rzeczy przez długi czas były zdatne do spożycia. Otwierano je tylko po zmroku lub przed świtem, kiedy temperatura na zewnątrz również była niska.
Lodownie to z kolei pomieszczenia, na które mogli sobie pozwozić tylko zamożni ludzie. Były to budowle z głębokim podkopem, które okładano lodem od środka. Zimą wypełniano je zwiezionym wcześniej śniegiem i lodem oraz uszczelniano, aby jak najdłużej zachować tam niską temperaturę. Można było przechowywać w nich nabiał czy mięso, ponieważ te produkty najszybciej się psuły.
Żywność, która nie wymagała bardzo niskiej temperatury, umieszczano na strychach. Zaplatano tam warkocze z czosnku, wieszano cebulę i zioła, które naturalnie się zasychały. W ten sposób suszono również grzyby i jagody.
Suszenie, wędzenie i inne sposoby konserwacji jedzenia
Zanim jednak jedzenie zostało ułożone w przechowalniach, trzeba było je odpowiednio zakonserwować. Nasi przodkowie mieli na to kilka sposobów. Najbardziej popularne było suszenie. Już w pradawnych wiekach ludzie odkryli, że zasuszone produkty nie psują się i przez długi czas są zdatne do spożycia.
Popularną praktyką było również zasalanie mięsa oraz warzyw. Sól jest bowiem naturalnym konserwantem, ponieważ ogranicza namnażanie się bakterii.
Innym sposobem na wydłużenie trwałości produktów było wędzenie ich przy ognisku. Mięsa i słoniny owiane dymem z paleniska były poddawane naturalnej konserwacji. Oprócz tego stosowano również różnego rodzaju marynaty. Najprostszą z nich było owinięcie mięsa w nasączoną octem bawełnianą szmatkę, a następne obłożenie go liśćmi pokrzywy. Z kolei warzywa marynowano w miodzie, occie i musztardzie.
Jak widać, nasi przodkowie doskonale radzili sobie z przechowywaniem jedzenia bez lodówek. Ale człowiek tak szybko przyzwyczaja się do wygód, że trudno nam z nich teraz zrezygnować.